Mam w sobie takie przekonanie, że nasz mózg potrzebuje odpoczynku by poradzić sobie z obróbką każdego rodzaju wrażeń jakie nas dotykają. Dopada mnie ogromne zmęczenie, które odbiera mi dużo radości. Wszystko dzieje się tak szybko, ciągle się przenosimy, czegoś nowego doświadczamy, a sen nie przynosi należytego odpoczynku. Dziś w nocy jednak mózg dał mi sygnał, …
Kategoria: Moje odkrycia
Mai Chau, moje Machu Picchu
Dwa dni spędziliśmy w Mai Chau. Droga dojazdowa do miasteczka jest niezwykle malownicza. To miasteczko nazwałam w myślach moim małym Machu Pichczu, bo to jedyne co skojarzyło mi się na widok porośnietych zielenią szczytów z migoczącą w dolinie osadą. Potem niestety zaszło słońce, które wzeszło dopiero następnego dnia, kiedy na własne oczy przekonaliśmy się, że …
Ninh Bin i spanie w puszczy
Ponad połowę dzisiejszego dnia spędziliśmy w podróży z Hanoi do Ninh Bin. W zasadzie droga z jednego do drugiego miasta zajmuje niewiele ponad 2 godziny, ale w Wietnamie czasu nie liczy się z zegarkiem w ręku. Czas nie jest tu towarem luksusowym tak jak w Europie, a umówiona godzina zawsze jest orientacyjna. Tak właśnie poznaliśmy …
Ha Long Bai i jak znalazłam 6 milionów
Nie czujemy tu zmęczenia, otwieramy oczy bez ociągania i schodzimy do jadalni. Tam czeka na nas wietnamskie śniadanie. Jak dobrze jest zjeść rano ryż zamiast bułki, warzywa zamiast masła (z moim ukochanym morning glory czyli szpinakiem wodnym, który swoją drogą dostępny jest w chińskim sklepie w Centrum Handlowym Tandeta w Krakowie) i ciepłą potrawkę z …
Hanoi, gdzie te psy?
Hanoi, zupełnie zielona stolica…. Pierwszy dzień spędziliśmy w stolicy Wietnamu, Hanoi. Do hotelu dotarliśmy kilka godzin przed rozpoczęciem doby hotelowej. Pomimo tego przywitano nas zimną limonkową lemoniadą i zmrożonymi ręcznikami, a w godzinę później nasze pokoje były gotowe. W międzyczasie wyskoczyliśmy zjeść. Poszliśmy na bagietki z mięsem i warzywami do Banh Mi 20. Kiedy usłyszałam …
Lawenda, lawenda…
Przed kilkoma dniami udało nam się dojechać całą rodziną do „Ogrodu pełnego lawendy” w Ostrowie, niedaleko Krakowa. Celem samym w sobie miały być zdjęcia nasycone fioletowymi barwami. Okazało się jednak, że lawenda poza walorami wizualnym, w sposób wyśmienity wpłynęła również na moje podyżurowe samopoczucie. ” Ogród pełen lawendy” to nie tylko miejsce kwitnienia tej niezwykłej …
Poliester
W ostatnim wpisie zachęcałam Was, żeby solidnie się wymiąć tego lata. Jeżeli w Waszej szafie zalega jednak poliester to będzie to bardzo trudne do wykonania. Najpierw więc musimy się rozprawić z chemicznym złem wiszącym w garderobie. Dlaczego? Bo życie jest zbyt piękne by otulać je ceratą. Bo nasze ciało nie zasłużyło sobie niczym na nakładanie …
Buty o zapachu śmierci
Ostatnio doznałam niemocy stylizacyjnej i kiedy udało nam się już z Panem Golisem wydostać na chwilę z domu, okazało się, że zdjęciami które zrobiliśmy można byłoby jedynie zilustrować wpis pod tytułem „Jak ubrać się na pogrzeb w deszczowy dzień”. Sądzę, że raczej mało jesteście zainteresowani tematyka cmentarną, tym bardziej, że wiosna już w pełni, a …
Moje ulubione miejsca w sieci
Bardzo chciałam w tym roku wziąć udział w akcji organizowanej przez Andrzeja Tucholskiego „Share Week”, w którym twórcy internetowi polecają innych twórców. Podoba mi się ta inicjatywa, ale jak to bywa z blogerami, dla których blogowanie jest działalnością poboczną, spóźniłam się o kilka dni. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, żeby mimo wszystko pokazać wam …
Górska terapia
„Nie potrzebuję terapii, potrzebuję w góry” przeczytałam kiedyś i poczułam się z tym zdaniem bardzo związana, bo w obliczu problemów, czy przytłaczającej codzienności lubię uciekać właśnie tam. Japończycy wymyślili kąpiele leśne, ja jestem zdecydowaną zwolenniczką kąpieli górskich. Góry pełnią dla mnie terapeutyczną rolę. Wracam z nowymi pomysłami i taka jakoś bardziej poukładana. Przede wszystkim dlatego, …